GÓWNOOOOOOOOOO
ale okazało się, że wszyscy go czytają, więc gorąco wszystkich pozdrawiam.
Zastanawiam się teraz nad karierą profesjonalnej blogerki i reklamowaniem zupek w proszku.
Czuję się dzisiaj jakby mój zakład był domem mym, gdyż wyjechałem na weekend do Artura eee Rojka z pracy i wróciłem od niego prosto do pracy, jebałem starym kapciem i żulem, dlatego dziś szału nie będzie, może oprócz jednej śmiesznej rzeczy, której tym razem ja byłem autorem.
Po prawie 9h ciężkiej pracy zostałem sam z panem Stasiem i on jak zwykle (kochany) do mnie zagadał:
- Marcin, widziałeś może taki film: "Bunt Stadionów"?
- Jaki film? "Bunt wstawionych"? Nie widziałem.
Po czym prychnąłem takim idiotycznym śmiechem, ze świńskim wciąganiem powietrza. Spojrzał na mnie jakby nie wierzył, że mogłem zrobić coś tak głupiego.
(takie tam, w pracy po OFFie)
Idę spać.
JEST BRĄZOWEEEE!!!!
PS 1. podczas pewnej rozmowy z Barbarą przy obiedzie usłyszeliśmy od niej, że ona uwielbia Niemców, oni się tak pięknie i kulturalnie umieją bawić, to taki czysty i piękny naród, wielokrotnie tam była (już wiem dlaczego na początku mówili mi, że ona by własną matkę sprzedała bez mrugnięcia okiem i w sumie sam zmieniam zdanie o niej, jednak bardziej przypomina niemiecki czołg niż violettę villas)
(Tygrys, skala 1:4)
Po czym Pan Stanisław się spytał (boże, oni jej naprawdę nienawidzą):
- I gdzie pani była, w Sachsenhausen?
Wiem, że nawet nie wiecie co to było, ciule, więc odsyłam do google.
PS 2. Szef-zjeb dzisiaj mi pogratulował dostania się na studia i powiedział, że jestem takim optymistą. WUT? Zacząłem podejrzewać, że oni tak naprawdę się nie nienawidzą, tylko dybają w ten sposób na odbyty młodych chłopców. Sprzedadzą mnie w Egipcie za 100 wielbłądów, albo jeszcze taniej, jeden wielbłąd to 1000 dolarów, już sprawdziłem ile jestem wart.
PS 3. Przypomniała mi się sytuacja z panem Stasiem, jak pewnego pięknego dnia kucharki strasznie plotkowały i krzyczały do siebie coś tam, a że faceci są w mniejszości to wynalazł swój sposób na wprowadzenie świętego spokoju. Wziął żywe mięso, tłuczek i powiedział z komicznym uśmiechem:
- Teraz włączam zagłuszanie!
I potem nastąpiło srogie napierdalanie.
PS 4. Zapomniałem o lasce, proszę, oto laska na dziś:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz